Tomasz Sebastian, Spotkania z zabytkami, maj 5 / 1998

Niedaleko Chojny, nieco w bok od drogi łączącej przejście graniczne w Krajniku Dolnym z samą Chojną, leży wieś Krzymów. Położona jest wśród morenowych wzgórz i – podobnie jak cała okolica – ma ciekawą historię, która przez ostatnich kilkadziesiąt lat nie była popularyzowana, a nawet tajono ją i usuwano. Powoli znikały inskrypcje, pomniki, cmentarze, Przetrwało tylko to, co było ukryte w archiwach, kościołach, czasem nawet w grobowcach.

W krzymowskim kościele wisiały niegdyś dwa dzwony. Jeden z nich kilka lat temu wystawiono na zewnątrz kościoła i teraz jest zawieszony na prowizorycznej konstrukcji drewnianej. Jest to dzwon – szczęściarz, bowiem przetrwał akcję pozyskiwania metali na cele wojenne w czasach pierwszej wojny światowej i okres zamętu po drugiej wojnie. Niewielki, o średnicy 68 cm, pokryty zielonkawą patyną i bogatymi zdobieniami oraz inskrypcjami. Odlany został w słynnej ludwisarni Jana Henryka Schmidta w Szczecinie, o czym informuje napis na górnej części dzwonu. Pośrodku widoczny jest herb rodziny von Sydow, bardzo szeroko rozgałęzionej w tych okolicach i mającej wiele majątków, w których gdzieniegdzie jeszcze dziś można ten herb zobaczyć; tarczę herbową otaczają ornamenty roślinne i kwiatowe.

Dolną część dzwonu okala piękna inskrypcja łacińska brzmiąca w tłumaczeniu na język polski:

„Metal ten czytelniku, z którego jestem odlany, został Turkom odebrany i na święty użytek przeznaczony. Jako że Pan Adam Wilhelm von Sydow, dowódca piechoty króla pruskiego Fryderyka III, pan na Krzymowie, Stokach i Zern (?), ze swoich siedmiu na Węgrzech odbytych kampanii także i jego do domu przywiózł pomiędzy innymi nagrodami swego męstwa, po tym jak wrogowie zostali pobici w roku 1686 pod Budą, w roku 1691 pod Salankemen i w roku 1697 pod Zentą. Nadał on mu taką formę, która całą parafię razem zwołuje, w roku który przez taką prośbę się oznacza: Niech się święci Imię Boże.”

Wiemy, że Adam Wilhelm von Sydow, obrist-wachtmeister piechoty brandenburskiej, kupił majątek Krzymów w 1694 r. od Aleksandra von Horcker. W rękach rodziny von Sydow Krzymów pozostał do 1748 r. Nie wiemy nic więcej o bohaterze wojen tureckich, jednak, jak można przypuszczać, pan Adam Wilhelm widocznie niczym pan Kmicic „umiał się z wojny żywić”. Daty występujące w inskrypcji dotyczą mniej znanego w Polsce okresu wojen pomiędzy krajami Europy (głównie Rzeszą) a Turcją, rozpoczętego zwycięstwem Jana III Sobieskiego w 1683 r. pod Wiedniem i bitwą pod Parkanami. Ale wojna bynajmniej nie wygasła. Przewagę nad Turcją uzyskała Rzesza i ona to prowadziła dalej działania na Węgrzech i na Bałkanach. Tam właśnie z innymi pociągnął w 1686 r. Adam Wilhelm von Sydow w składzie 10 tysięcznego korpusu brandenburskiego, który Wielki Elektor Fryderyk Wilhelm musiał wystawić na wezwanie cesarza Leopolda, jak to już wcześniej czynili inni książęta Rzeszy. Elektor brandenburski jako sojusznik Francji żywo był zainteresowany powodzeniem Turków i do wojny się nie palił. Jako jedyny z wielkich książąt Rzeszy nie poszedł pod Wiedeń, jednak w ciągu następnych trzech lat stosunki z Francją pogorszyły się i korpus pod wodzą znakomitego generała Hansa Adama von Schöning powędrował przez cesarski Śląsk na południe. Oblężono Budę, która padła we wrześniu 1686 r. Stąd żołnierze brali olbrzymi łupy, a wielu brandenburskich oficerów wróciło po zakończonej kampanii jako zamożni ludzie. Wzmianki o tureckich łupach spotyka się często, np. do ostatniej wojny ołtarz kościoła w pobliskim Naroście przykryty był tureckim kilimem. Nic dziwnego, że chętnie wyruszano na kolejne wyprawy w następnych korpusach posiłkowych słanych przez elektoea na południe. Wyruszał też Adam Wilhelm von Sydow. Był pod Salankemen w sierpniu 1691 r., gdzie wojska cesarskie pobiły trzykrotnie liczniejszą armię turecką Fazyla Mustafy paszy. Był też pod Zentą w 1697 r., kiedy Eugeniusz Sabaudzki położył ostatecznie kres tureckiej dominacji na Bałkanach. Już po bitwie pod Salankemen stać było Adama Wilhelma na zakup własnego majątku i oczywiście na ufundowanie w 1708 r, dzwonu z brązu przywiezionego z odległych Węgier.