Obydwie wieże mariackie stanowią integralną część bryły kościoła i zdobią jego fronton, skierowany na zachód. Wieże zbudowano w XIV wieku, ale w kolejnych wiekach podwyższano je i modernizowano. Szczególnie w średniowieczu okazałość wież kościołów świadczyła o zamożności miasta i hojności mieszczan. Wieże podnosiły prestiż świątyni, wyrażały ambicje parafian. Nie dziwi więc wspaniałość mariackich wież należących wszak do parafialnej świątyni ówczesnego Krakowa. Wieża wyższa, północna, licząca obecnie 81 metrów wysokości, od początku była przewidziana jako miejska strażnica. Formalnie zawsze znajdowała się w dyspozycji miasta. Dyżurujący na jej szczycie strażnik głosem trąbki regulował życie mieszkańców i ostrzegał przed niebezpieczeństwem. Historyczne określenia wieży nawiązują do funkcji, jakie pełniła: strażnica (excubiarum), wieża miejska, hejnalica. Oczywiście wieża jest przede wszystkim częścią bryły kościoła poświęconego Matce Boskiej, dlatego też niezależnie od nazw świeckich nazywano ją od zawsze wieżą Maryi Panny lub wieżą mariacką i uważano za symbol Matki Bożej.

Wieża niższa, południowa, licząca obecnie 69 metrów wysokości, jest kościelną dzwonnicą. Z obydwu wież kościoła Mariackiego od wieków na cały Kraków płyną wspaniałe dźwięki. To głosy czterech wielkich dzwonów, dzwonka za konających, dwóch zegarowych gongów i oczywiście głos trąbki hejnalisty. Instrumenty te są rozmieszczone w różnych miejscach obu wież. Wszystkie cztery dzwony wielkie zawieszone są na wieży niższej, będącej dzwonnicą. Gongi zegarowe umieszczone zostały wysoko w hełmach obydwu wież. Na frontonie dzwonnicy zawieszono dzwonek za konających. Pomieszczenie dla strażaka grającego co godzinę hejnał znajduje się w oktagonie wieży wyższej, tuż pod hełmem. Na murze kościoła od strony południowej umieszczony jest zegar słoneczny. To ważny instrument, chociaż obecnie w kościele Mariackim zastąpiły go już zegary elektroniczne. Zegary odmierzające czas zawsze były nieodłącznie związane z dzwonami i tak jest po dziś dzień. To zegary właśnie wyznaczają czas bicia godzin i kwadransów, one przypominają, że czas uderzyć w dzwony lub też… zagrać hejnał z wieży mariackiej.

Rozmieszczenie dzwonów i innych instrumentów kościoła Mariackiego:
1. dzwon rycerski Półzygmunt
2. dzwon królewski Tenebrat
3. dzwon misyjny Misjonał
4. dzwon Mieszczański
5. gong większy, godzinowy
6. gong mniejszy, kwadransowy
7. dzwonek za konających
8. trąbka hejnalisty
9. zegar słoneczny

Całe wnętrze wieży niższej – dzwonnicy – wypełnia konstrukcja wsporcza, zbudowana z potężnych dębowych belek. To na niej zawieszono dzwony, musi ona zatem wytrzymać wielkie obciążenia związane z ruchem tych ciężkich instrumentów. Do niej przymocowane są schody i pomosty. Aby dostać się na szczyt wieży, do hełmu mieszczącego gong mniejszy, trzeba pokonać najpierw 64 kręte schody kamienne pokryte drewnem, potem 161 znacznie bardziej stromych schodów drewnianych, wreszcie wspiąć się na 29 szczebli trzech prawie pionowo ustawionych drabin prowadzących na szczyt. Ale za to wspaniałe widoki na potężne dzwony i dębową konstrukcję wsporczą wynagradzają wysiłek. Konstrukcja dębowa, na której spoczywają dzwony, to arcydzieło średniowiecznej sztuki ciesielskiej. Dotrwało szczęśliwie do naszych czasów w stanie idealnym i również przyszłe pokolenia będą mogły podziwiać wynik pracy starych mistrzów. Podobnie wnętrze wieży wyższej – hejnalicy – wypełnia konstrukcja z belek dębowych. Jest ona jednak znacznie delikatniejsza i prostsza, gdyż nie musi dźwigać ciężkich dzwonów, a służy jedynie jako baza dla starych, już nieużywanych schodów, po których strażnicy – trębacze przez wieki codziennie wychodzili na wieżę. Musieli pokonywać 239 stromych stopni. Od dwóch lat jest już łatwiej. W środkowej wolnej przestrzeni wybudowano nowe schody. Nie są tak strome, wznoszą się równomiernie, zatem dużo łatwiej się po nich wychodzi. Wieżę można zwiedzać, więc turyści są chyba zadowoleni, mimo że schodów jest obecnie więcej – w sumie 274. Oczywiście stare schody zachowano jako zabytek, zatem wnętrze wieży jest teraz „pełne” schodów. Zadowoleni też są strażacy. Całą trasę pokonują w czasie od 2 do 3 minut. Brawo, bo przecież ich pomieszczenie, które nazywają hejnalicą, znajduje się 54 metry nad płytą Rynku. Jednak aby dotrzeć na sam szczyt wieży, do hełmu, w którym jest zawieszony gong większy, wspiąć się trzeba jeszcze dodatkowo na 27 szczebli trzech kolejnych drabin. Ale strażacy już nie muszą tam wychodzić. To zadanie dla służb technicznych odpowiedzialnych za stan wieży i dzwonu.

Gdy staniemy pod kościołem i popatrzymy w górę na szczyty wież, rzuca się od razu w oczy niezwykły element. To złota królewska korona zawieszona na iglicy hełmu wyższej wieży. Budzi zaskoczenie i podziw, ale też rodzi pytanie, skąd to efektowne przybranie królewskiej głowy i symbol jego monarszej, ale świeckiej władzy znalazło się na szczycie wieży w chrześcijańskiej świątyni. Wyjaśnienie jest proste. Mariacka wieża uważana jest, jak już wspominano, za symbol Matki Boskiej. Matka Boska zaś została ukoronowana po Wniebowzięciu. W górnej części ołtarza Wita Stwosza ta ceremonia została przedstawiona. Krzysztof Czyżewski, odwołując się do tekstu Jana Samka, zwraca uwagę na rozwój kultu Matki Boskiej jako Królowej Polski w XVII wieku. Zatem to symboliczne ukoronowanie wieży wydaje się w pełni zrozumiałe. Pierwszą koronę zamontowano już w 1628 roku. Była drewniana, pokryta blachą pomalowaną na złoty kolor. Szybko uległa zniszczeniu. Następną, zachowaną do dziś koronę wykonano w 1666 roku. Nowa korona pojawiła się więc na wieży w dziesiątą rocznicę lwowskich ślubów króla Jana Kazimierza i oficjalnego już ogłoszenia Maryi patronką i królową Polski. Nową koronę wykonano z miedzianej blachy i pokryto złotem. Ma około 324 cm średnicy (według obliczeń autora) i waży około 350 kg (H. Bilska-Bobicka, R. Bobicki). Ufundowało ją dwóch mieszczan. To krakowscy kupcy Piotr Antoni Pestaloci i Jan Ocieszowic. Wyłożyli sporą sumę pieniędzy, aby ukoronować wieżę solidną koroną. Ich herby czy gmerki umieszczono na jej bokach. Obydwie mariackie wieże górują nad krakowskim rynkiem i stanowią jego największą ozdobę, a złota korona na szczycie hejnalicy ciągle wzbudza powszechne zainteresowanie.

Źródło: Andrzej Bochniak, Dzwony Kościoła Mariackiego w Krakowie. Narzędzia komunikacji wiary. Opowieść historyczna z informacjami technicznymi i opisem liturgii dzwonów